Redakcja – Od założycielaUstanowienie rytuału dla ZiemiW tę dziesiątą rocznicę akcji One Sky One World należy wyrazić uznanie dla wielu tysięcy sponsorów i uczestników, którzy w prosty, aczkolwiek głęboki sposób zamanifestowali swoją głęboko odczuwaną troskę o pokój na świecie i odzyskanie środowiska naturalnego. Być może, nie jest to zbyt ekstremalne w tym momencie, aby poruszyć temat, że OSOW może stać się pierwszym świętem, które będzie obchodzone przez ludzi na całym świecie, bez względu na narodowość, religię, rasę czy kulturę. OSOW to czas, w którym panuje wspólnotowy i indywidualny pokój oraz uznanie dla globalnej współpracy. Czy taka manifestacja może w końcu stać się powszechnym uznaniem zwycięstwa ludzkości nad samą sobą? Czy ludzie mogą przestać zabijać się nawzajem na tyle długo, by świętować pokój na świecie? Czy ludzie wprowadzą w życie rytuał, który zlikwiduje różnice, zamiast je utrwalać? Rytuały mają wzmacniać więzi – więzi przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Rytuały łączą ludzi z przodkami, kohortami i dają poczucie przeznaczenia i celu. Wydaje się nawet, że ewoluowały, by stać się biologicznie ważne – ludzka paralela do tego, co robią zwierzęta, by się związać, jak np. wzajemne pielęgnowanie. Powtarzanie rytuałów wzmacnia nasze postrzeganie tego, kim jesteśmy w czasie i przestrzeni. Jednak rytuały implikują również relację przeciwstawną. Istnieje, i istniało w przeszłości, „oni i my”. Rytuały celebrują zwycięstwo narodów nad kimś lub czymś, co próbuje je obalić. Upamiętniają pomyślne przejście przez straszne próby, tragedię lub tyranię; przekroczenie, wytrzymanie i pokonanie. Czy rytuał może związać całą ludzkość z zagrożeniem, jakim jest ona sama jako swój najgorszy wróg? To, co robi OSOW, to prośba do ludzi, by świętowali ideę, że „wciąż jesteśmy tu mimo siebie”. Niestety, wielkie zwycięstwa ludzkości przechodzą w dużej mierze bez echa. Nie świętujemy nawet pokonania ospy, polio czy zwycięstwa Europy nad dżumą. Ludzkości łatwiej jest schronić się przed inną siłą ludzką. Trudno jest nienawidzić mikrobów. Gdyby mikroby były ludźmi, prawdopodobnie mielibyśmy święto celebrujące nasze zwycięstwo nad nimi. Trudno jest świętować ideę, zwłaszcza gdy jest ona w stadium przejściowym i daleka od realizacji. Rytuały dotyczą dotarcia na drugą stronę. Czy można świętować niespełnioną jeszcze nadzieję? Rytuał całości po prostu może być oksymoronem. Rytuały opierały się na lokalnych, plemiennych (narodowych, kulturowych i religijnych) różnicach. Czy można skłonić ludzi do świętowania triumfu nad naszymi wygodnymi różnicami, aby ustanowić rytuał całości? My przeciwko nim jest potężnym wzlotem; my przeciwko nam nie jest. Czy można ustanowić rytuał, aby stłumić to, co wydaje się być częścią naszej własnej wewnętrznej natury? Wydaje się to być możliwością bardziej odległą niż świętowanie zwycięstwa nad mikrobami. Prosimy ludzi, aby byli w stanie zrezygnować z ważnego poczucia szlachetności, tj. z walki za swój blok, kraj, gang, firmę itp. Potrzeba spójności społecznej wydaje się być wbudowana w nasz układ limbiczny. Sekciarstwo jest odpowiedzią na tę potrzebę. Łatwo jest prosić ludzi, by stawiali się za dom i kraj; znacznie trudniej niż za naszą planetę Ziemię. Ewolucja jest tajemniczym procesem. Z niczego niewiarygodnie złożone ludzkie mózgi kontemplują i tworzą istnienie. Ewolucja metabolizuje chaos w porządek. To, że ludzie wyewoluowali z pierwotnego mułu wydaje się bardzo nieprawdopodobne. Ewolucja człowieka wydaje się być już nie fizyczna, ale raczej społeczna i kulturowa. Ewolucja ludzka przejawia się poprzez instytucje. Aby przetrwać, ludzkość musi ewoluować od tych, którzy rozpoznają różnice i widzą świat jako „my przeciwko nim”, do tych, którzy widzą siebie jako globalnych obywateli. Fakt, że ludzkość nie widzi, jak to się stanie, nie oznacza, że nie może się to stać. Jeśli ludzie będą istnieć za 10 000 lat, będzie to spowodowane tym, że ewoluowali. Chaos jest uporządkowany, ale nieprzewidywalny. Wszystko zaczyna się od czegoś. Motyl trzepocze skrzydłami tworząc lekkie zaburzenia atmosferyczne i wprawiając w ruch wydarzenia, które ostatecznie mogą zaowocować huraganem po drugiej stronie ziemi. Niech więc motyl trzepocze skrzydłami, a latawce latają na wietrze, a może jakaś mała idea przebije się kaskadą przez chaotyczne podłoże świadomości i wyłoni się jako nowy i uniwersalny paradygmat w umysłach ludzkości. Zejdźmy z Wieży Babel, zburzmy ją i przeróbmy jej ruiny na plac zabaw odpowiedni dla wszystkich dzieci ziemi. Wtedy będziemy mogli powiedzieć: „Widzieliśmy wroga, on jest nami i przetrwaliśmy mimo siebie”. Norman Linke jest międzynarodowym ekonomistą wykształconym na Uniwersytecie w Chicago i Uniwersytecie Stanforda. Autor piosenek i zwolennik OSOW od początku jego istnienia, napisał hymn OSOW w 1987 roku. |